Dziś nad ranem Bitcoin spadł tak gwałtownie, że aż trudno w to uwierzyć. Runął w ciągu jednej minuty z poziomu 83 300 USD do 80 255 USD na giełdzie Hyperliquid, po czym natychmiast odbił się z powrotem powyżej 83 000 USD. Na niektórych platformach sięgnął nawet 80 588 USD.
To nie był klasyczny krach całego rynku – na Binance, Coinbase czy Bitstamp najniższy poziom dnia to około 82 700–83 000 USD – ale ten jeden wielki ruch wystarczył, żeby w kilka minut zlikwidować pozycje warte prawie 2 miliardy dolarów.
Listopad 2025 będzie zapamiętany jako najgorszy miesiąc dla Bitcoina od 2022 roku. Od szczytu na poziomie 126 223 USD z początku października cena spadła już o ponad 34 proc., a teraz oscyluje wokół 83–84 tys. USD – najniżej od wiosny 2025.
Ostatnie dni to prawdziwy rollercoaster:
- 18 listopada – minus 8 proc.
- 20 listopada – minus 5–6 proc.
- dzisiaj już ponad -8 proc. w ciągu doby.
Zmienność wróciła na poziomy 60–70 proc. (30-dniowa), czyli takie, jakie widzieliśmy tylko podczas największych korekt w poprzednich cyklach.
Ludzie, którzy kupili niedawno, masowo oddają swoje kryptowaluty z dużymi stratami. Pozycje na wzrost są likwidowane falami, a rynek wygląda jakby szukał dna gdzieś w okolicy 78–82 tys. USD.
Jedni mówią, że to zdrowe oczyszczanie – po euforii związanej z wygraną Trumpa i nadziejami na przyjazne kryptowalutom regulacje w końcu musiało dojść do spłukania nadmiernego lewaru. Drudzy widzą już klasyczny rynek niedźwiedzia, który dopiero się rozkręca – zwłaszcza że cały rynek kryptowalut stracił w ostatnim tygodniu ponad bilion dolarów kapitalizacji.
Na tę chwilę Bitcoin broni strefy 82–83 tys. USD. Jeśli ją straci na zamknięciu tygodnia, droga do 74–78 tys. będzie otwarta. Z kolei wybicie powyżej 88 tys. mogłoby szybko przywrócić wiarę w dalsze wzrosty.
Jedno jest pewne: kto jeszcze niedawno narzekał, że „na krypto nic się nie dzieje”, teraz ma dokładnie to, o co prosił – dzikie, kilkuprocentowe huśtawki z dnia na dzień i prawdziwe promocje, jakich nie było od lat.
Pytanie tylko, czy to już okazja życia… czy dopiero początek naprawdę dużej wyprzedaży. Rynek sam wkrótce da odpowiedź.

