Zima uderzyła z impetem, którego nie widzieliśmy od lat. W nocy i nad ranem intensywne śnieżyce zasypały Małopolskę, Śląsk, Podkarpacie i Podhale. W niektórych miejscach spadło już 20–30 cm śniegu, a to dopiero początek – miejscami może przybyć nawet pół metra białego puchu.
Najtrudniejsza sytuacja jest w Tatrach i na Podhalu. W Zakopanem i okolicach leży już grubo ponad 30 cm mokrego, ciężkiego śniegu. Na Kasprowym Wierchu przyrost pokrywy śnieżnej wynosi ponad 25–30 cm w ciągu doby. Drogi są białe, auta ślizgają się, a pługi nie nadążają z odśnieżaniem. Rano na Zakopiance tworzyły się ogromne korki – kierowcy stali nawet po kilka godzin.
IMGW wydał ostrzeżenia drugiego stopnia przed intensywnymi opadami śniegu dla województw województw:
- śląskiego,
- małopolskiego,
- części podkarpackiego,
- świętokrzyskiego.
W górach i na pogórzu obowiązują też alerty przed zawiejami i zamietami śnieżnymi. Alert RCB trafił do mieszkańców siedmiu powiatów w Małopolski i Śląska – telefony zawyły o 6 rano komunikatem: „Uwaga! Intensywne opady śniegu. Ogranicz podróże”.
Temperatura w całym kraju oscyluje wokół zera lub lekko poniżej. Na Podhalu –2°C, w Krakowie i Katowicach około 0–1°C, na północy 2–3°C. Do tego wiatr – nad morzem porywy do 70–80 km/h, co powoduje zawieje śnieżne i dodatkowo obniża temperaturę odczuwalną do –8/–10°C.
To nie koniec. Synoptycy zapowiadają, że śnieżyce będą trwały co najmniej do soboty wczesnego popołudnia. Najmocniej dostanie się nadal południu i południowemu wschodowi – tam może spaść łącznie 30–50 cm śniegu. W niedzielę i poniedziałek opady będą słabnąć, ale przyjdzie siarczysty mróz – w nocy nawet –10/–12°C, lokalnie na wschodzie i w kotlinach sudeckich do –15°C.
Zima zaskoczyła nie tylko kierowców – służby drogowe pracują non-stop, ale miejscami wprowadzono zakazy ruchu dla tirów. Energetyka zgłasza pojedyncze awarie spowodowane ciężkim śniegiem na liniach. Ratownicy GOPR i TOPR są w gotowości – już odnotowano kilka wezwań do zasypanych aut i osób, które utknęły w zaspach.
Polska właśnie dostała pierwszy, potężny cios zimy 2025/2026. I wygląda na to, że zamierza zostać na dłużej.
Źródło: