Szymon Hołownia, po dwóch latach na stanowisku Marszałka Sejmu, podpisał dziś rezygnację. Decyzja wejdzie w życie 18 listopada, otwierając nowy rozdział w polskiej polityce. Czy to koniec ambitnego projektu „Polski 2050” w parlamencie, czy krok ku międzynarodowej karierze?
Tło wydarzenia: Od dziennikarza do trzeciej siły w polityce
Szymon Hołownia, znany wcześniej jako popularny dziennikarz i prezenter telewizyjny, wkroczył do polityki w 2020 roku, zakładając ruch Polska 2050. W wyborach parlamentarnych w 2023 roku jego partia stała się częścią koalicji rządzącej, a on sam objął stanowisko Marszałka Sejmu – drugie najważniejsze w państwie po Prezydencie. Przez dwa lata Hołownia starał się reformować izbę niższą parlamentu, promując hasło „Sejm bez barierek”. Wprowadził m.in. większą otwartość na obywateli, konsultacje społeczne i ograniczył chaos w obradach, co kontrastowało z poprzednimi kadencjami.
Jego kadencja nie była jednak wolna od kontrowersji. Krytycy zarzucali mu nadużywanie władzy, np. w sporach z opozycją PiS, czy ignorowanie orzeczeń Trybunału Konstytucyjnego. Hołownia bronił się, argumentując, że przywracał normalność po latach „zamrażarki” i reasumpcji głosowań.
Szczegóły rezygnacji: Podpis pod okiem kamer
Dziś, 13 listopada 2025 roku, Hołownia oficjalnie podpisał dokument rezygnacyjny w obecności współpracowników. Jak poinformowała Kancelaria Sejmu na platformie X, rezygnacja wejdzie w życie za pięć dni – 18 listopada. W tym czasie Hołownia przekaże obowiązki, a Sejm wybierze nowego Marszałka. Zgodnie z umową koalicyjną, stanowisko prawdopodobnie obejmie Włodzimierz Czarzasty z Lewicy. Podczas konferencji prasowej Hołownia zaprezentował raport „Sejm bez barierek”, podsumowujący jego osiągnięcia, w tym zwiększenie transparentności i udział obywateli w procesie legislacyjnym.
Zdjęcie z momentu podpisania, opublikowane przez Kancelarię Sejmu, pokazuje Hołownię przy stole z dokumentami, otoczonego politykami – symboliczny obraz końca epoki.
Powody odejścia: Ambicje międzynarodowe i koalicyjne układy
Dlaczego Hołownia rezygnuje? Oficjalnie to efekt umowy koalicyjnej z 2023 roku, przewidującej rotację na stanowisku Marszałka po dwóch latach. Jednak kulisy wskazują na większe ambicje. Hołownia kandyduje na stanowisko Wysokiego Komisarza ONZ ds. Uchodźców (UNHCR), co potwierdził w wywiadzie dla Polsat News. „To nie jest łatwy moment, ale wierzę, że mogę służyć Polsce na arenie międzynarodowej” – powiedział. Krytycy widzą w tym ucieczkę przed wewnętrznymi konfliktami w koalicji, zwłaszcza po słabych wynikach w wyborach prezydenckich w 2025 roku.
Reakcje: Od pochwał po oskarżenia o zdradę
Decyzja Hołowni wywołała burzę w mediach społecznościowych i polityce. Na platformie X wielu użytkowników nazywa go „Judaszem” lub „zdrajcą”, zarzucając porzucenie wyborców. „Nareszcie, jest szansa, że ten szkodnik zniknie” – pisze jeden z komentujących. Inni chwalą: „Dziękujemy za porządek w Sejmie, to była zmiana na lepsze”. Politycy z KO i Lewicy wyrażają żal, ale podkreślają kontynuację reform.
Opozycja, jak Dariusz Matecki z PiS, przypomina „nadużycia władzy” i „polityczny teatr”. Z kolei zwolennicy Hołowni, tacy jak Kacper Kamiński, piszą: „To strata dla parlamentaryzmu – Sejm jest dziś otwarty jak nigdy”.
Majątek i przyszłość: Co czeka Hołownię?
Po odejściu Hołownia pozostanie posłem, ale jego fokus przenosi się na ONZ. Jego oświadczenie majątkowe pokazuje stabilną sytuację finansową: dom, oszczędności i brak długów. Jeśli wygra konkurs na szefa UNHCR, stanie się pierwszym Polakiem na tym stanowisku od lat. Dla Polski to szansa na wzmocnienie pozycji w ONZ, ale dla koalicji – ryzyko destabilizacji.
Co dalej z polskim Sejmem? Nowy rozdział czy powrót chaosu?
Rezygnacja Hołowni kończy erę „nowej polityki”, ale otwiera pytania o przyszłość. Czy Czarzasty utrzyma porządek, czy wrócą dawne konflikty? W obliczu wyzwań jak reforma sądownictwa czy kryzys migracyjny, Sejm potrzebuje stabilności. Hołownia żegna się słowami: „Nie żegnam się, tylko mówię do zobaczenia”. Czy wróci? Czas pokaże.







