13 grudnia 1981 roku, dokładnie 44 lata temu, w Polsce wprowadzono stan wojenny – akt desperacji komunistycznych władz PRL, który na zawsze zapisał się w pamięci narodu jako symbol represji i walki o wolność. Decyzja ta, podjęta przez Wojskową Radę Ocalenia Narodowego (WRON) pod przewodnictwem generała Wojciecha Jaruzelskiego, była odpowiedzią na rosnące wpływy Niezależnego Związku Zawodowego „Solidarność” i falę strajków, które zagrażały systemowi totalitarnemu. Stan wojenny trwał formalnie do 22 lipca 1983 roku, ale jego skutki odczuwalne są do dziś, przypominając o cenie, jaką Polacy zapłacili za dążenie do demokracji.
Jak Naród Zniósł Stan Wojenny?
W nocy z 12 na 13 grudnia 1981 roku siły bezpieczeństwa rozpoczęły masowe aresztowania. Internowano około 10 tysięcy osób, w tym liderów „Solidarności” takich jak Lech Wałęsa. Ulice wypełniły się wojskiem i milicją, wprowadzono godzinę milicyjną, zawieszono prawa obywatelskie, a media znalazły się pod ścisłą cenzurą. Polacy obudzili się w rzeczywistości przypominającej okupację: brak łączności telefonicznej, zakaz zgromadzeń, konfiskaty mienia i brutalne pacyfikacje strajków.
Naród zniósł to z mieszaniną strachu, determinacji i oporu. W pierwszych dniach represje dotknęły tysiące – rodziny rozdzielano, a wielu straciło pracę lub doznało fizycznych cierpień. Symboliczne stały się wydarzenia takie jak pacyfikacja kopalni „Wujek” w Katowicach, gdzie 16 grudnia 1981 roku ZOMO zastrzeliło dziewięciu górników, a wielu raniło. Mimo terroru, powstał podziemny ruch oporu: drukowano ulotki, organizowano tajne spotkania i strajki. „Solidarność” zeszła do podziemia, a społeczeństwo wykazało się solidarnością – dzielono się żywnością, ukrywano internowanych, a w oknach zapalano świece na znak protestu. Jak wspominają świadkowie, był to czas zbiorowej traumy, ale też budowania narodowej tożsamości w opozycji do władzy. Dzieci, jak w opowieściach o strachu przed mundurami w telewizji, dorastały w atmosferze niepewności.
Konsekwencje Stanu Wojennego
Skutki były druzgocące. Według szacunków, w czasie stanu wojennego zginęło od kilkudziesięciu do ponad stu osób, a tysiące doznały represji – internowań, pobić czy utraty zdrowia. Gospodarczo Polska pogrążyła się w kryzysie: braki w zaopatrzeniu, hiperinflacja i izolacja międzynarodowa (sankcje USA i Zachodu) przyspieszyły upadek systemu. Stan wojenny, choć stłumił na chwilę „Solidarność”, paradoksalnie wzmocnił opór społeczny, prowadząc do Okrągłego Stołu w 1989 roku i transformacji ustrojowej. Długoterminowo, wydarzenie to pozostawiło blizny: epidemię nerwicy, uzależnień i podziałów społecznych, a brak pełnego rozliczenia sprawców (jak Jaruzelski) budzi kontrowersje do dziś. Była to „wojna władzy z narodem”, jak określają to historycy, która ostatecznie przyczyniła się do końca komunizmu w Europie Środkowej.
Jak Dziś Obchodzimy i Wspominamy Tę Rocznnicę?
13 grudnia jest w Polsce Dniem Pamięci Ofiar Stanu Wojennego, ustanowionym przez Sejm RP. W 2025 roku, w 44. rocznicę, obchody mają charakter refleksyjny i edukacyjny. Instytut Pamięci Narodowej (IPN) organizuje wystawy, takie jak „Stan wojenny 1981–1983” na Placu Litewskim w Lublinie, gdzie gromadzą się pokolenia, by przekazać pamięć młodym. W Warszawie, o godzinie 18:30 przy Krzyżu Papieskim na placu Piłsudskiego, odbywa się uroczystość „Zapal Światło Wolności” – akcja zainicjowana przez IPN, w której Polacy zapalają świece w oknach na pamiątkę ofiar. W miastach składane są wieńce, a władze lokalne oddają hołd represjonowanym.
Współcześnie rocznica jest okazją do dyskusji o wolności i praworządności. Na platformach społecznościowych Polacy dzielą się osobistymi historiami – od wspomnień strachu po apele o pamięć o bohaterach. Organizacje jak Stowarzyszenie „Wspólnota i Pamięć” przypominają o ofiarach, w tym górnikach z „Wujka”. Edukacja odgrywa kluczową rolę: szkoły i media przypominają fakty, by młode pokolenie rozumiało cenę demokracji. Mimo upływu lat, rocznica budzi emocje – dla jednych symbol oporu, dla innych ostrzeżenie przed autorytaryzmem.
Stan wojenny pozostaje mroczną lekcją historii. Pamiętając o nim, Polacy czczą ofiary i celebrują wolność, którą wywalczyli.

