Maja Staśko, popularna aktywistka i autorka, była zmuszona odwołać zaplanowane spotkanie autorskie z powodu realnego zagrożenia ze strony stalkera.
Zagrożenie, które przekracza granice internetu
Maja Staśko od lat publicznie mówi o hejcie i cyberprzemocy, ale tym razem niepokój stał się fizycznie odczuwalny. Jak przyznała w swoich mediach społecznościowych, pojawiły się bezpośrednie groźby ze strony stalkera, które wymusiły odwołanie spotkania autorskiego, aby zadbać o własne bezpieczeństwo i komfort uczestników wydarzenia.
Ta sytuacja nie jest odosobniona – stalkerzy coraz częściej przenoszą swoją aktywność z wirtualnego świata do realnego życia publicznych osób, próbując wpłynąć na ich codzienne funkcjonowanie.
Dlaczego stalkerzy stają się coraz bardziej niebezpieczni
Stalking to nie tylko obraźliwe wiadomości w internecie. Coraz częściej prześladowcy:
- podejmują próby fizycznego kontaktu
- pojawiają się na wydarzeniach publicznych
- grożą realnym atakiem, także wobec innych uczestników spotkań
- wykorzystują media społecznościowe do szerzenia dezinformacji
Takie działania prowadzą do realnych konsekwencji – nie tylko psychicznych, ale i logistycznych, jak konieczność odwoływania ważnych wydarzeń czy zmiany harmonogramu wystąpień publicznych.
Jak reaguje środowisko i uczestnicy spotkań autorskich
Odwołane spotkanie Mai Staśko natychmiast odbiło się echem w środowisku literackim oraz wśród sympatyków autorki. W komentarzach pod postami dominuje wsparcie i zrozumienie. Wskazuje to na rosnącą świadomość zagrożeń płynących z hejtu i prześladowań, a także poczucie solidarności z osobami publicznymi, które coraz częściej muszą mierzyć się z podobnymi problemami.
Organizatorzy wydarzeń coraz częściej są zmuszeni:
- inwestować w prywatne firmy ochroniarskie
- wdrażać dodatkowe procedury bezpieczeństwa
- szybko reagować na sygnały od artystów i gości