Narodziny dziecka na oczach tysięcy widzów – tak wyglądał najgłośniejszy stream roku. W świecie, gdzie granice prywatności przesuwają się każdego dnia, influencerka Fandy zdecydowała się pokazać swój poród na żywo. Był to pierwszy taki przypadek w historii Twitcha.
Nowa rzeczywistość streamingu
Transmisja porodu Fandy rozpoczęła się 7 października 2025 i trwała blisko dziewięć godzin. W szczytowym momencie wydarzenie zgromadziło prawie trzydzieści tysięcy widzów, a na czacie pojawił się nawet prezes Twitcha Dan Clancy, który skomentował gratulacjami. Sama Fandy od początku aktywnie rozmawiała z fanami, pokazując, że dla streamerów nie ma rzeczy niemożliwych.
Emocje i kontrowersje wokół transmisji
- Liczba widzów: nawet 29 489 osób
- Czas trwania: 8,5 godziny
- Sposób porodu: w wodzie, z wsparciem bliskich
- Reakcja platformy: obecność CEO i niejednoznaczne komentarze społeczności
Nie zabrakło głosów szoku, uznania i krytyki. Transmisja porodu wywołała lawinę komentarzy w internecie, a temat szybko trafił na nagłówki największych portali. Dla niektórych to odważny krok w stronę normalizacji rozmów o macierzyństwie, dla innych – przekroczenie granicy prywatności.
Granice i nowa etyka internetu
Poród transmitowany na żywo budzi poważne pytania: czy takie wydarzenia powinny być dostępne publicznie? Czy platformy streamingowe powinny je promować? Wielu internautów zauważa, że streaming nieustannie przesuwa granice tego, co „wypada pokazać”. Eksperci od mediów i etyki zwracają uwagę na wpływ takich transmisji na przyszłość młodych widzów i charakter mediów cyfrowych.
Przykład, który dzieli społeczność
- Fandy otrzymała gratulacje od znanych streamerów i platformy Twitch
- Krytycy obawiają się „zawodowego ekshibicjonizmu” i braku wyznaczonych granic
- Wiele osób widzi analogię do popularnych relacji z codziennego życia na platformach typu YouTube i Instagram

Co dalej z transmisjami na żywo?
Ta historia pokazuje, jak bardzo zmienił się świat streamingu. Dawniej transmisje na żywo dotyczyły głównie gier i rozmów, teraz stają się kroniką prawdziwego życia. Dla części publiczności to okazja do zobaczenia „cudu narodzin” w nowoczesnej formie, dla innych – dowód na rosnącą potrzebę zachowania prywatności w erze cyfrowej.

przełom czy przesada?
Nie sposób jednoznacznie ocenić decyzji Fandy. Pewne jest, że jej transmisja wyznacza nowy trend w internecie – granica między realnym życiem a cyfrowym spektaklem zaciera się coraz bardziej. Warto obserwować, jak platformy i widzowie zareagują na kolejne podobne wydarzenia.