Sprawa Marii Makgato i Lucii Ndlovu w Republice Południowej Afryki wywołała ogromne poruszenie społeczne i protesty ze względu na okrutne okoliczności zabójstwa.
Co wydarzyło się na farmie?
W sierpniu 2024 roku kobiety, które szukały jedzenia na farmie pod Polokwane, zostały zastrzelone przez właściciela gospodarstwa, Zachariaha Johannesa Oliviera oraz jego dwóch pracowników, Adriana de Weta i Williama Musorę. Ciała kobiet znaleziono w chlewie, gdzie zostały rzucone do kojca dla świń i częściowo zjedzone przez zwierzęta, co spotkało się z oburzeniem społecznym, zwłaszcza w kontekście historycznych napięć rasowych w kraju.
Proces oskarżonych toczy się w sądzie w Limpopo. Oprócz zarzutu o morderstwo z premedytacją, podejrzani odpowiadają także za usiłowanie zabójstwa. Mąż Lucii Ndlovu, Mabutho Ncube, został ranny podczas zamachu, ale zdołał uciec i wezwać pomoc.
Jeden ze sprawców uniewinniony
Prokuratura RPA oficjalnie wycofała zarzuty wobec Adriana de Weta, jednego z trzech oskarżonych w sprawie zabójstwa. De Wet, który miał 20 lat w czasie zdarzenia i pracował jako nadzorca na farmie, zgodził się zostać świadkiem koronnym. Twierdzi, że to właściciel farmy, Zachariah Johannes Olivier, zastrzelił kobiety i zmusił go do ukrycia ciał w chlewie. Decyzja o wycofaniu zarzutów wobec de Weta jest efektem porozumienia, w którym ma on zeznawać przeciwko Olivierowi i drugiemu pracownikowi farmy, Williamowi Musorze.
De Wet pozostaje pod ochroną do czasu zakończenia procesu jako świadek państwa, co może doprowadzić do jego całkowitego uniewinnienia, jeśli jego zeznania zostaną zaakceptowane przez sąd.
Rodzina ofiar wyraziła oburzenie decyzją prokuratury, uznając ją za brak sprawiedliwości. Proces przeciwko pozostałym oskarżonym trwa, a rozprawy mają być kontynuowane.