Dwie osoby: Riley Walz i Luke Igel sklonowali interfejs Gmaila i wrzuciły do niego wszystkie prawdziwe maile Jeffrey’a Epsteina, które zostały odtajnione i opublikowane przez Kongres USA. Strona działa pod adresem https://jmail.world/ i w ciągu kilku godzin stała się viralem.

Co dokładnie tam jest?
Zalogowany jesteś automatycznie na konto [email protected] – to jeden z rzeczywistych adresów Epsteina. W środku znajdziesz ponad 2235 wiadomości (Odebranych + Wysłanych), posegregowane dokładnie tak jak w Gmailu:
- Odebrane (2230+ maili)
- Wysłane (1493)
- Ulubione (można samemu gwiazdkować ciekawe wątki)
- Wszystkie kontakty – szybki dostęp do kontaktów
W kontaktach od razu widać m.in.: Ghislaine Maxwell, Jes Staley, Kathy Ruemmler (była doradca Obamy), Darren Indyke, Martin Weinberg, Larry Summers, Steve Bannon, Joi Ito, Ken Starr, Michael Wolff i dziesiątki innych znanych nazwisk.
Maile to prawdziwe wiadomości z lat 2008–2019, wyjęte z odtajnionych dokumentów sądowych i kongresowych (głównie z dochodzeń po śmierci Epsteina oraz z akt spraw Giuffre vs Maxwell i najnowszych publikacji House Oversight Committee).
Każdy otwarty wątek ma przycisk „Original” który przenosi do oryginalnego PDF-a z akt sądowych – więc wszystko jest w 100% zweryfikowalne.
Jak to używać?
- Wejdź na https://jmail.world/
- Nic nie musisz instalować, nie ma logowania – jesteś już „w środku”.
- Możesz: – przeszukiwać maile normalną wyszukiwarką Gmaila – klikać w kontakty i od razu widzieć całą korespondencję z daną osobą – używać przycisku „Random Page” i losowo przeskakiwać po skrzynce – gwiazdkować najciekawsze wątki (wspólna lista dla wszystkich użytkowników)
Po co to komu?
Do tej pory maile Epsteina były dostępne tylko jako setki stron PDF-ów rozrzuconych po różnych sądowych bazach – praktycznie niemożliwe do przeszukania normalnemu człowiekowi.
Teraz każdy może w 5 minut sprawdzić: – co dokładnie pisał Epstein do Ghislaine Maxwell w konkretnym dniu – ile razy kontaktował się z konkretną osobą – jakie tematy pojawiały się najczęściej – czy ktoś znany wysyłał mu „ciepłe pozdrowienia” albo załączniki
To najłatwiejszy i najszybszy sposób, żeby samemu zweryfikować plotki, teorie i doniesienia medialne – bez pośredników.
Strona działa (stan na 21 listopada 2025 wieczór) stabilnie, kilka godzin temu padła pod natłokiem odwiedzin. Autorzy zapowiadają, że będzie dalej rozwijana.
Jeśli chcesz sam zobaczyć, z czym naprawdę kręcił się Epstein – wejdź i wyszukaj nazwisko, które Cię interesuje. Często wystarczy kilka kliknięć, żeby zrozumieć znacznie więcej niż po przeczytaniu dziesiątek artykułów.
Polski wątek w skrzynce Epsteina – mail o Smoleńsku
Zaskakująco mocny i jednoznaczny głos w sprawie katastrofy smoleńskiej padł z ust… samego Jeffrey’a Epsteina. 12 kwietnia 2014 roku rozesłał do znajomych długi mail, w którym – przedstawiając się jako Polak – bezpardonowo zaatakował wszystkie teorie spiskowe o zamachu. Nazywa je „aberracją”, „obrazą pamięci ofiar” i „sposobem na polityczne wykorzystanie narodowej tragedii”. Broni zarówno Rosjan („nie zaryzykowaliby zerwania stosunków z USA dla zabicia sojusznika”), jak i obozu Tuska („nie mieli żadnego politycznego zysku, a mogli stracić wszystko). Porównuje smoleńskie teorie do amerykańskiego birtherismu o Obamie („absurdalne”). Kończy apelem, że takie spekulacje tylko utrudniają narodowe pogodzenie się z tragedią i hańbią pamięć zmarłych. To jeden z najbardziej wyrazistych przykładów, jak głęboko Epstein angażował się w polityczne tematy daleko poza USA – i jak bardzo stał po stronie ówczesnego establishmentu.
Przykładowy mail o Smoleńsku i Polski wątek
Zanim zaczniecie czytać wyjaśniam, że zgodnie z informacjami podanymi na wikipedii Jeffrey Epstein uważał się za Polaka.
Te teorie spiskowe są aberracją i obrazą pamięci ofiar katastrofy, w tym samego zmarłego prezydenta. Jako Polak, który ma przynajmniej pewną świadomość sytuacji politycznej i gospodarczej w Polsce, oraz dziennikarz śledzący na bieżąco światową politykę i wydarzenia, jestem głęboko rozczarowany liczbą osób, które dają się ponieść tym teoriom spiskowym, a naukowcy i specjaliści propagujący takie idee powinni się wstydzić.
Po pierwsze, nie ma absolutnie żadnych dowodów na to, że doszło do sabotażu lub podstępu ze strony Rosjan lub politycznych sojuszników premiera. Takie oskarżenia, bez przedstawienia wiarygodnych dowodów, są więc oszczercze.
Ponadto żadna ze stron „oskarżonych” nie zyskałaby na tym kapitału politycznego ani dyplomatycznego… rosyjski rząd niewiele by zyskał – uznanie go winnym zabójstwa głowy państwa byłoby dla niego ogromnym dyplomatycznym wstydem. Kaczyński był jednym z najsilniejszych sojuszników Stanów Zjednoczonych wśród europejskich przywódców i nawet Rosja, prowadząca asertywną politykę dyplomatyczną, nie zaryzykowałaby całkowitego zerwania stosunków z USA, zabijając bliskiego sojusznika.
Nastąpiłoby również międzynarodowe potępienie, a prezydent – a może nawet premier – musiałby zrezygnować ze stanowiska i pożegnać się z karierą polityczną w dającej się przewidzieć przyszłości. Tak, „nawet w Rosji”.
Podobnie w przypadku partii premiera, gdyby faktycznie był on współwinny katastrofy, oznaczałoby to, że on – lub jego sojusznicy – dokonali zamachu stanu. Ponadto w czerwcu odbędą się przedterminowe wybory prezydenckie, które mogą faktycznie przynieść korzyść partii prezydenta dzięki głosom oddanym z sympatii. „Pełniąca obowiązki” prezydentura znajduje się w rękach jego partii tylko przez dwa miesiące… więc ponownie premier i jego sojusznicy nie mają nic do zyskania, a potencjalnie mogą stracić wszystko w czerwcowych wyborach.
Spiskowe teorie umniejszają znaczenie narodowej tragedii
Pomijając kwestie zysków lub strat politycznych, spiskowe teorie wydają się być traktowane jako sposób na odkrycie, kto jest odpowiedzialny za tragedię, a tym samym na wymierzenie sprawiedliwości. Nie jest to jednak zdrowy sposób radzenia sobie z tragedią. Nie sprzyja to uzdrowieniu narodowemu ani osobistemu. Co więcej, hańbi i plami pamięć o tych, którzy zginęli.Tylko umniejsza znaczenie tragedii i, niestety, może zapowiadać to, co nastąpi w nadchodzącej kampanii prezydenckiej – tragedia może zostać wykorzystana przez niektóre grupy lub osoby do propagowania własnych celów i objęcia prezydentury.
Nie różni się to zbytnio od sytuacji w Stanach Zjednoczonych, gdzie zwolennicy teorii spiskowej twierdzą, że Barack Obama nie jest prawowitym prezydentem, ponieważ nie jest obywatelem amerykańskim, a nawet obywatelem urodzonym w Stanach Zjednoczonych. Nie jest to oczywiście tak makabryczne, ale moim zdaniem nadal absurdalne.
Bezpodstawne, bezsensowne teorie spiskowe po prostu niszczą zdolność narodu i mieszkańców Polski do pójścia naprzód i uczczenia pamięci ofiar, a także umniejszają tragedię, którą odczuli Polacy nawet w tak odległym miejscu jak Chicago i którą z głębokim smutkiem i szacunkiem skomentowali amerykańscy politycy, od burmistrza Daleya po samego prezydenta Obamę. – Jeffrey Epstein 12 Kwietnia 2014 r.


