Najnowsze ruchy wojsk USA wywołały falę spekulacji: czy Amerykanie dołączą do wojny Izraela z Iranem? Przemieszczenie tankowców i lotniskowca na Bliski Wschód budzi pytania o przyszłość konfliktu i rolę USA w regionie.
Amerykańskie tankowce i lotniskowiec – pokaz siły czy przygotowanie do wojny?
W ostatnich dniach zaobserwowano masowy przerzut amerykańskich samolotów tankowania powietrznego – ponad 20 maszyn KC-135 i KC-46 – z USA w kierunku Europy i Bliskiego Wschodu. Równocześnie grupa uderzeniowa lotniskowca USS Nimitz zmierza z Azji na Bliski Wschód, co oficjalnie ma zapewnić prezydentowi USA „opcje” w obliczu eskalacji wojny izraelsko-irańskiej.
Po co USA wysyłają tankowce i okręty?
- Zapewnienie wsparcia logistycznego i tankowania dla ewentualnych operacji powietrznych nad Iranem.
- Zwiększenie gotowości do szybkiego reagowania na potencjalne zagrożenia.
- Presja dyplomatyczna i pokaz siły wobec Iranu.
- Przygotowanie na wypadek zamknięcia cieśniny Ormuz przez Iran, co zagroziłoby globalnym dostawom ropy.
Trump apeluje o ewakuację z Teheranu
W obliczu narastającego konfliktu między Izraelem a Iranem prezydent USA Donald Trump wywołał poruszenie, apelując do mieszkańców Teheranu o natychmiastową ewakuację. W serii wpisów na platformie Truth Social Trump podkreślił, że Iran powinien był zaakceptować porozumienie nuklearne, a dalsza eskalacja grozi tragicznymi konsekwencjami. Jego ostrzeżenie pojawiło się tuż po tym, jak izraelskie wojsko wezwało część mieszkańców stolicy Iranu do opuszczenia miasta przed planowanymi atakami na cele wojskowe. Twarda retoryka Trumpa i sugestia ewakuacji niemal 10-milionowej metropolii pokazują, jak poważnie Waszyngton traktuje zagrożenie dalszą eskalacją wojny w regionie.
Iran powinien był podpisać „umowę”, którą kazałem im podpisać. Co za wstyd i marnowanie ludzkiego życia. Mówiąc wprost, IRAN NIE MOŻE MIEĆ BRONI JĄDROWEJ. Powtarzałem to w kółko! Wszyscy powinni natychmiast ewakuować się z Teheranu!
Czy USA dołączą do wojny po stronie Izraela?
Oficjalne stanowisko Waszyngtonu
Administracja prezydenta Donalda Trumpa jasno przekazała sojusznikom na Bliskim Wschodzie: USA nie planują aktywnego udziału w wojnie Izraela z Iranem, chyba że Iran zaatakuje bezpośrednio amerykańskie wojska lub interesy. Amerykanie pomagają Izraelowi głównie w przechwytywaniu pocisków wystrzeliwanych przez Iran, ale nie angażują się w ofensywne działania przeciwko Teheranowi.
Czerwona linia: atak na Amerykanów
Kluczową „czerwoną linią” jest bezpieczeństwo amerykańskich żołnierzy i baz w regionie. Jeśli Iran zdecyduje się na bezpośredni atak na cele USA, Amerykanie mogą odpowiedzieć militarnie. Na razie jednak Iran unika takich działań, obawiając się wciągnięcia USA do wojny.
Izrael liczy na wsparcie, USA pozostają ostrożne
Izrael oficjalnie zwrócił się do USA o dołączenie do kampanii uderzeń przeciwko obiektom irańskiego programu atomowego, argumentując, że nie dysponuje bombami zdolnymi zniszczyć głęboko ukryte instalacje6. Biały Dom jednak konsekwentnie odmawia udziału w ofensywie, ograniczając się do wsparcia defensywnego.
Co dalej? Możliwe scenariusze
- Utrzymanie obecnej polityki: USA dalej wspierają Izrael w obronie, ale nie angażują się w ataki na Iran.
- Eskalacja po stronie Iranu: Jeśli Iran zaatakuje amerykańskie cele, USA mogą wejść do wojny.
- Presja dyplomatyczna: Obecność amerykańskich sił ma zniechęcić Iran do eskalacji i skłonić strony do negocjacji.
Chociaż ruchy amerykańskich tankowców i okrętów na Bliski Wschód wyglądają groźnie, USA na razie nie planują bezpośredniego udziału w wojnie Izraela z Iranem. Kluczowe będzie zachowanie Iranu – dopóki nie zaatakuje amerykańskich interesów, Waszyngton pozostaje poza konfliktem, choć gotowy do szybkiej reakcji w razie potrzeby.