W niewielkiej miejscowości w Walii rozegrał się dramat, który wstrząsnął lokalną społecznością i ponownie rozbudził debatę o bezpieczeństwie psów ras uznawanych za niebezpieczne.
Tragedia w Walii – co się wydarzyło?

W niedzielny wieczór 9-miesięczne dziecko zostało śmiertelnie pogryzione przez psa rasy american bully. Według mediów, incydent miał miejsce w momencie, gdy w okolicy odpalano fajerwerki, co mogło wzbudzić agresję u zwierzęcia. Służby przybyłe na miejsce nie były w stanie uratować niemowlęcia, a pies został uśpiony.
Ktoś odpalał fajerwerki w pobliżu domu, a pies był przestraszony i zdenerwowany, więc musiał spanikować i rzucić się na dziecko – powiedziała jedna z sąsiadek rodziny w rozmowie z „The Telegraph”.

American bully – rasowa kontrowersja
American bully, zwłaszcza odmiana XL, figuruje na liście ras zakazanych w Wielkiej Brytanii. Od lutego 2025 roku hodowanie tych psów wymaga specjalnych zezwoleń – bez nich zwierzęta podlegają natychmiastowej eutanazji. W przeszłości zanotowano wiele przypadków ataków z udziałem american bully, co doprowadziło do wprowadzenia nowych przepisów. Od 31 grudnia 2023 r. hodowla, sprzedaż i znajdowanie nowych domów dla tych psów jest zakazane.
- American bully XL muszą mieć kaganiec i smycz w przestrzeni publicznej
- Zwierzęta bez zezwoleń są konfiskowane
- Właściciele zobowiązani są do kastracji, czipowania i ubezpieczenia psa
Społeczne skutki tragedii
Śmierć niemowlęcia wstrząsnęła mieszkańcami Rogiet. Lokalne społeczności apelują o zaostrzenie przepisów oraz edukację właścicieli psów potencjalnie agresywnych. To kolejny przypadek, który pokazuje, że nawet na pozór łagodne zwierzęta mogą okazać się nieprzewidywalne.
