W świecie fitnessu i mediów społecznościowych, gdzie wyzwania i transformacje ciała przyciągają miliony obserwujących, zdarzają się historie, które przypominają o granicach ludzkiego organizmu. 30-letni rosyjski influencer Dmitrij Nujanzin, znany z motywujących treści o treningach i diecie, postanowił podjąć ryzykowne wyzwanie, które skończyło się tragedią. Jego śmierć na skutek zatrzymania akcji serca wstrząsnęła fanami i ekspertami od zdrowia. Co dokładnie się stało i jakie lekcje można z tego wyciągnąć?
Kim był Dmitry Nuyanzin?
Dmitry Nuyanzin pochodził z Orenburga w Rosji i był popularnym trenerem fitness, blogerem oraz influencerem. Specjalizował się w programach odchudzających i motywacyjnych treściach na platformach takich jak Instagram. Miał 43 tysiące obserwujących z któryi dzielił się poradami na temat budowania masy mięśniowej, zdrowego odżywiania i transformacji ciała. Nuyanzin był znany z entuzjazmu i charyzmy – przyjaciele i fani opisywali go jako „wspaniałego mentora” i „niesamowitą osobę”. Jego konto na Instagramie pełne było zdjęć z siłowni, jadłospisów i postępów w wyzwaniach.
Nuyanzin nie był nowicjuszem w świecie fitnessu. Jako doświadczony trener, promował ideę, że każdy może osiągnąć idealną sylwetkę, niezależnie od warunków startowych. To właśnie ta filozofia popchnęła go do ekstremalnego eksperymentu, który miał być dowodem na skuteczność jego metody.
Na czym polegało wyzwanie?
Pod koniec października 2025 roku Nuyanzin rozpoczął „maraton przybierania na wadze”, który polegał na spożywaniu ponad 10 000 kalorii dziennie, głównie fast foodu i śmieciowego jedzenia (junk food). Celem było szybkie przybranie co najmniej 25 kilogramów, a następnie ich zrzucenie za pomocą własnego programu fitness. Influencer dokumentował wszystko w mediach społecznościowych, dzieląc się jadłospisami, zdjęciami i postępami.
Przykładowy dzienny menu wyglądało tak:
- Śniadanie: Talerz ciastek i pół tortu.
- Obiad: 800 gramów pierogów z majonezem.
- Przekąski: Paczki chipsów i inne słone przekąski.
- Kolacja: Burger i dwie małe pizze, zamawiane w kawiarni lub na dowóz.
W ciągu miesiąca Nuyanzin przybrał około 13 kilogramów, osiągając wagę 105 kg do 18 listopada. W jednym z postów obiecywał nagrodę 100 dolarów każdemu, kto do Nowego Roku straci 10% masy ciała dzięki jego kursowi. „Mój KURS ODCHUDZANIA wkrótce rusza, gdzie możesz wygrać fajne nagrody i, co najważniejsze, zbudować piękne ciało, nauczyć się jeść i dobrze się bawić! Będę chudł razem z moimi podopiecznymi, więc to będzie dwa razy bardziej ekscytujące!” – pisał na Instagramie.
Co poszło nie tak?
Kilka tygodni po starcie wyzwania Nuyanzin zaczął skarżyć się na dyskomfort. Odwołał sesje treningowe, poinformował przyjaciół, że czuje się źle, i planował wizytę u lekarza. Niestety, nie zdążył – zmarł we śnie na skutek niewydolności serca. Jego ostatni post na Instagramie z 18 listopada pokazywał go jedzącego paczkę chipsów i świętującego postępy w wadze.
Eksperci wskazują, że ekstremalne spożycie kalorii, zwłaszcza z przetworzonego jedzenia bogatego w tłuszcze, cukry i sód, spowodowało ogromne obciążenie dla organizmu. Nuyanzin nie był przyzwyczajony do takiej diety, co mogło przyspieszyć problemy zdrowotne.
Ostrzeżenia ekspertów: Dlaczego taka dieta jest niebezpieczna?
Specjaliści od żywienia alarmują, że spożywanie 10 000 kalorii junk foodu dziennie to „prawdziwie zagrażające życiu” zachowanie. Dla porównania, przeciętny dorosły potrzebuje 1600-2400 kalorii dziennie, a nawet aktywni sportowcy rzadko przekraczają 4000-5000.
Dietetycy, wyjaśniają: „Konsumpcja 10 000 kalorii junk foodu (śmieciowego jedzenia) każdego dnia może stać się śmiertelna”. Ryzyka obejmują gwałtowny wzrost cukru we krwi, cholesterolu, ciśnienia tętniczego, obciążenie serca, problemy żołądkowe, odwodnienie i wahania insuliny. Długoterminowo prowadzi to do otyłości, cukrzycy typu 2, zawałów serca i udarów.
Eksperci radzą: Zawsze konsultuj ekstremalne diety z lekarzem i pamiętaj, że zrównoważone zmiany są kluczem do zdrowia.
Lekcja na przyszłość
Historia Dmitry’ego Nuyanzina to smutne przypomnienie, że w pogoni za lajkami i transformacjami nie wolno ignorować sygnałów organizmu. Fitness powinien promować zdrowie, nie ryzyko. Jeśli planujesz podobne wyzwania, zacznij od konsultacji z ekspertem – twoje życie jest warte więcej niż viralowy post.

