Po siedmiu miesiącach proceduralnych zmagań, Bartosz G., 17-letni podejrzany o brutalne zabójstwo Mai Kowalskiej z Mławy, został w końcu sprowadzony do Polski. Ekstradycja z Grecji zakończyła się sukcesem dla polskich organów ścigania, a młody mężczyzna trafił prosto do aresztu, gdzie spędzi święta pod ścisłą obserwacją. To przełom w głośnej sprawie, która wstrząsnęła opinią publiczną w całym kraju.
Tragiczne wydarzenia w Mławie
Do tragedii doszło na początku maja 2025 roku w Mławie, małym mieście na Mazowszu. 16-letnia Maja Kowalska, uczennica lokalnej szkoły, zaginęła po spotkaniu z kolegą. Jej ciało zostało znalezione w krzakach, zaledwie kilkaset metrów od domu Bartosza G. Sekcja zwłok wykazała, że dziewczyna zmarła w wyniku rozległych obrażeń głowy, zadanych z dużą brutalnością. Śledczy nie mają wątpliwości, że sprawcą jest właśnie 17-latek, który znał ofiarę ze szkoły.
Ojciec Mai, pan Jarosław, w rozmowach z mediami ujawnił wstrząsające szczegóły. „Być może córka ostatkiem sił próbowała uciec przed oprawcą” – mówił, opisując, jak dziewczyna mogła walczyć o życie. Relacje świadków wskazują, że Maja i Bartosz spotykali się wcześniej, ale motyw zbrodni pozostaje niejasny. Prokuratura bada, czy doszło do konfliktu osobistego lub czy zabójstwo miało podłoże emocjonalne.
Ucieczka do Grecji i batalia o ekstradycję
Tuż po zdarzeniu Bartosz G. uciekł do Grecji pod przykrywką wycieczki szkolnej, gdzie został zatrzymany dzięki międzynarodowemu nakazowi aresztowania. Procedura ekstradycyjna rozpoczęła się w maju i trwała aż siedem miesięcy. Sąd w Salonikach początkowo zgodził się na wydanie podejrzanego Polsce, ale obrońcy złożyli apelację, argumentując, że w kraju grozi mu niebezpieczeństwo. Bartosz G. sam twierdził, że nie chce wracać, obawiając się linczu lub niesprawiedliwego procesu.
Ostateczna decyzja greckiego sądu zapadła na początku grudnia – w ciągu siedmiu dni Bartosz miał trafić do Polski. Ekstradycja odbyła się 20 grudnia, a podejrzany został przetransportowany pod eskortą policji. Jak podają źródła, operacja przebiegła bez incydentów, a 17-latek natychmiast trafił do aresztu śledczego.


Co dalej w sprawie?
Bartosz G. zostanie wkrótce doprowadzony do Prokuratury Okręgowej w Płocku, gdzie usłyszy formalne zarzuty zabójstwa. Śledczy planują dalsze przesłuchania i badania dowodów, w tym analizy DNA oraz świadectwa świadków. Ze względu na młody wiek podejrzanego, proces może toczyć się przed sądem dla nieletnich, choć prokuratura nie wyklucza wniosku o traktowanie go jak dorosłego.
Sprawa ma też dodatkowy wymiar – matka Bartosza G., Katarzyna G., jest oskarżona o szerzenie hejtu wobec rodziny Mai. Proces cywilny w tej sprawie ruszył niedawno, a ojciec ofiary skarży się na tysiące obraźliwych wpisów w mediach społecznościowych. „Nie było dnia spokoju” – mówił pan Jarosław, podkreślając, jak hejt pogłębia dramat rodziny.

