W polskim świecie polityki, gdzie spory ideologiczne często przeradzają się w osobiste ataki, niedawno wybuchła kolejna afera, która przykuła uwagę mediów społecznościowych. Tym razem w centrum wydarzeń znaleźli się poseł Lewicy Łukasz Litewka oraz posłanka Konfederacji Klaudia Domagała, wsparta przez Marcina Możdżonka – Prezesa Narodowej Rady Łowieckiej (NRŁ) i byłego siatkarza. Konflikt, który początkowo dotyczył kwestii politycznych związanych z ochroną zwierząt i gospodarką, szybko eskalował do poziomu osobistych oskarżeń, hejtu i publicznego prania brudów. Poniżej opisujemy całą sprawę krok po kroku, opierając się na dostępnych postach w mediach społecznościowych, komentarzach i kontekście wcześniejszych sporów.
Tło konfliktu: Ideologiczne różnice i wcześniejsze starcia
Łukasz Litewka, poseł Lewicy, jest znany jako aktywista prozwierzęcy. Prowadzi Fundację Team Litewka, która zajmuje się pomocą zwierzętom i osobom w potrzebie. Jego działalność polityczna często koncentruje się na kwestiach etycznych, takich jak zakaz hodowli zwierząt na futra czy ograniczenie polowań. Litewka buduje swój wizerunek na empatii i „budowaniu, a nie niszczeniu”, jak sam często podkreśla.
Z drugiej strony Klaudia Domagała, posłanka z ramienia Konfederacji (Nowa Nadzieja), reprezentuje konserwatywne poglądy, skupiając się na kwestiach rodzinnych, opieki okołoporodowej i wolności gospodarczej. Jest inicjatorką Zespołu Parlamentarnego ds. Opieki Okołoporodowej oraz założycielką Fundacji Kobiety Wolności i Niepodległości. Jako matka czwórki dzieci często podkreśla rolę kobiet w społeczeństwie, ale w kontekście tradycyjnych wartości.
Marcin Możdżonek, były kapitan reprezentacji Polski w siatkówce, jest prezesem NRŁ. Jako myśliwy, Możdżonek jest zwolennikiem łowiectwa, co już wcześniej stawiało go w opozycji do aktywistów prozwierzęcych, takich jak Litewka. Możdżonek jest powiązany ze środowiskiem Konfederacji, co było widać w postach i dyskusjach, gdzie wspiera posłów tej partii.
Konflikt nie wybuchł z niczego. Wcześniejsze starcia datują się co najmniej na październik 2025 roku. Łukasz Litewka publicznie skrytykował wtedy markę Ford Polska za przekazanie samochodu Możdżonkowi, argumentując, że firma wspiera myśliwego. W poście na X (dawniej Twitter) Litewka oskarżył Możdżonka o promowanie łowiectwa, co wywołało falę komentarzy. Możdżonek odpowiedział, nazywając Litewkę „prymitywnym manipulantem i hejterem”. To zdarzenie pokazało głębokie podziały: Litewka jako obrońca zwierząt kontra Możdżonek jako przedstawiciel środowiska łowieckiego.
Wsierpniu 2025 roku Możdżonek publicznie oskarżył Litewkę o wykorzystywanie zbiórek charytatywnych do celów politycznych, twierdząc, że poseł Lewicy „jedzie na zbiórkach dla zwierzątek”.
Wybuch afery: Post o futrach i osobisty atak Litewki
Cała drama osiągnęła punkt kulminacyjny pod koniec listopada 2025 roku. 30 listopada Klaudia Domagała opublikowała na X post dotyczący proponowanego zakazu produkcji futer w Polsce. Argumentowała, że taki zakaz jedynie przeniesie hodowle do innych krajów, takich jak Rosja, Ukraina, Chiny, Dania, Holandia czy USA, gdzie warunki dla zwierząt mogą być gorsze. Podkreśliła, że to fakty ekonomiczne, a nie ideologia.
Odpowiedź Łukasza Litewki pojawiła się szybko, ale nie na X, lecz na Facebooku (post później udostępniony i omawiany w sieci). W długim wpisie Litewka oskarżył Domagałę o pisanie „głupot”, brak trzeźwego myślenia, kłamstwa i braki w rozumieniu rzeczywistości. Przekręcił jej nazwisko (prawdopodobnie celowo), nazwał ją „dzieciakiem” (mimo że jest tylko rok młodsza od niego i jest matką czwórki dzieci) i zasugerował, że jej najważniejszym atrybutem jest „atakowanie innych”. Na koniec doradził, by zajęła się „robieniem selfie”, a nie polityką. Całość zilustrował zdjęciem Domagały z parku, w sukience na wzór „panterki”, co miało być ironicznym komentarzem do jej wyglądu i aktywności.

Ten post wywołał lawinę hejtu. Pod wpisem Litewki pojawiły się setki komentarzy obrażających Domagałę. Użytkownicy pisali: „Twarz tęskniąca za rozumem 😂”, „Zalotne stworzenie.”, „Pies ja j*bał”, „Może by ja przerobić na futro 😂”, „Jaka tempa baba 😂”, „Tępa dzida”, „A wsadzić tak ja do klatki i co jaki czas wyrzucać włosy…”, „Wstrętna podła kreatura i nic więcej, to nie jest człowiek ani kobieta 😢😢😢”. Inni nazywali ją „pustą prymitywną babą z mózgiem rodzynka” czy „pustą bezczelną babą bez rozumu”. „Jest mi zwyczajnie wstyd za to cos, co nazywa sie Klaudia Domogala.”

Screenshot tego posta i komentarzy szybko obiegł sieć, stając się symbolem toksycznego hejtu. Litewka nie usunął wpisu, co tylko pogorszyło sytuację.
Reakcja Domagały i Możdżonka: Oskarżenia o patriarchat i hejt
1 grudnia 2025 roku Klaudia Domagała odpowiedziała na X. W szczegółowym wpisie opisała atak Litewki jako ciąg „ad personam”, manipulacji i seksistowskich uwag. Podkreśliła, że merytoryki było mało – tylko jedno zdanie o marginalnym wpływie hodowli futer na PKB. Oskarżyła Litewkę o promowanie patriarchatu, porównując go do „Fundacji Patriarchat”. Zwróciła uwagę na hipokryzję: poseł Lewicy, który deklaruje szacunek do ludzi, zachęca do hejtu na kobiety. „Kobiety, znajcie swoją rolę! ❤️ I uważajcie na polityków lewicowych, bo ci do tej pory byli znani głównie z bicia kobiet (w tym swoich matek i partnerek), teraz będą jeszcze, niestety, z obrażania ich” – napisała. Wezwała Litewkę do przeczytania komentarzy pod swoim postem i merytorycznej dyskusji.
Marcin Możdżonek szybko wsparł Domagałę. W odpowiedzi na jej post napisał krótko: „#teamhejtewka 🤷♂️”, grając na słowach „Litewka” i „hejtewka” (od „hejt”). Symbolizując oskarżenia o promowanie nienawiści. Wsparcie Możdżonka wynika z ich wspólnych kręgów politycznych i wcześniejszych konfliktów z Litewką.
Fala komentarzy i szerszy kontekst
Post Domagałej zebrał kilkadziesiąt odpowiedzi – część internautów wspierała ją, krytykując Litewkę za brak merytoryki i seksizm. Na przykład: „Nie oczkuj od lewaka, że używa mózgu 😉” czy „Fakty są nieubłagane: trzeba pamiętać, że zakaz produkcji futer w Polsce przenosi biznes i miejsca pracy tam, gdzie warunki dla zwierząt są gorsze”. Inni bronili Litewki: „Koleżanko. Nie dostrzegasz tego, że walisz konfiarskim populizmem?”.
Sprawa szybko stała się tematem dyskusji w szerszym kontekście. Krytycy Lewicy oskarżali partię o hipokryzję w kwestiach równości płci, a zwolennicy Konfederacji widzieli w tym atak na wolność gospodarczą. Niektórzy internauci sugerowali, że za atakiem stoją interesy lobby futrzarskiego lub antyłowieckiego.
Konsekwencje i wnioski
Czy konflikt zakończy się w sądzie (np. pozew o zniesławienie) czy tylko w mediach społecznościowych? Na razie pozostaje otwarty. Jedno jest pewne: ta drama pokazuje, jak szybko polityczne spory mogą przerodzić się w osobistą vendettę, szkodząc wizerunkowi wszystkich stron. W tle pozostaje kluczowe pytanie: czy zakaz futer naprawdę pomoże zwierzętom, czy tylko przeniesie problem gdzie indziej? Na to merytorycznej odpowiedzi wciąż brakuje.

