W czwartek późnym wieczorem prezydent Karol Nawrocki niespodziewanie pojawił się na antenie Kanału Zero. Jego telefon podczas programu Roberta Mazurka wywołał niemałe zamieszanie.
Kulisy zaskakującego telefonu – co się wydarzyło?
W trakcie programu prowadzonego przez Roberta Mazurka gościem był Paweł Szefernaker, szef gabinetu prezydenta. Program miał nietypową formułę – widzowie mogli dzwonić do studia z pytaniami. Wśród dzwoniących niespodziewanie pojawił się sam Karol Nawrocki.
- „Dobry wieczór, Karol z Gdańska, wykonujący obowiązki wobec państwa polskiego z wielką przyjemnością i zaszczytem w Warszawie” – przedstawił się prezydent, czym wywołał zaskoczenie prowadzącego i gościa.
- Szybka reakcja Mazurka: „Co za ustawka. Dzień dobry, panie prezydencie!”.
W krótkiej rozmowie Nawrocki żartował, że łatwiej dodzwonić się do Kanału Zero niż do własnego ministra, a całość przebiegła w bardzo swobodnej atmosferze.
Prezydent w mediach – otwartość i dystans do siebie
Dzwonię z pozdrowieniami dla pana redaktora, dla mojego ministra. Przysłuchując się rozmowie, powinienem zacząć od słów „szanowni państwo”
Karol Nawrocki, odnosząc się do sugestii dotyczącej powtarzania frazy „szanowni państwo” w przemówieniach, zażartował, że to kwestia szacunku wobec Polaków uczestniczących w spotkaniach. Odpowiadał też na pytania o osobiste detale – np. o zegarek, który dostał od przyjaciela na 40. urodziny (polskiej marki Błonie).
To jest zegarek, który podarował mi mój przyjaciel na 40-te urodziny, polskiej formy Błonie – odparł Nawrocki.
Deklaracja obecności w Kanale Zero
Prezydent zapowiedział, że osobiście odwiedzi studio Kanału Zero po powrocie z Waszyngtonu. Zaprosił także do przekazania pozdrowień Krzysztofowi Stanowskiemu, współprowadzącemu znaną audycję i byłemu kandydatowi prezydenckiemu.
Kanał Zero, funkcjonujący na YouTubie, konsekwentnie podkreśla rolę otwartości i bezpośredniego kontaktu polityków z obywatelami. Przykład Karola Nawrockiego pokazuje, że formuła ta buduje most między władzami a wyborcami poprzez naturalny, codzienny kontakt. To także wyraźny sygnał przemian w komunikacji politycznej w Polsce.