Podczas polsko-niemieckich konsultacji międzyrządowych w Berlinie premier Donald Tusk skierował do strony niemieckiej stanowczy apel w sprawie zadośćuczynień dla żyjących jeszcze polskich ofiar II wojny światowej. Szef polskiego rządu podkreślił pilną potrzebę działania, wskazując na malejącą liczbę osób uprawnionych do rekompensat. Jeśli Niemcy nie złożą szybkiej deklaracji, Polska rozważy wypłatę środków z własnego budżetu – oświadczył Tusk na wspólnej konferencji prasowej z kanclerzem Niemiec Friedrichem Merzem.
Kwestia reparacji wojennych i zadośćuczynień dla ofiar Niemieckich zbrodni pozostaje jednym z najtrudniejszych tematów w relacjach polsko-niemieckich. Niemcy konsekwentnie utrzymują, że sprawa jest zamknięta z prawnego i politycznego punktu widzenia, powołując się na deklarację z 1953 roku, w której Polska Ludowa – pod presją ZSRR – zrzekła się roszczeń reparacyjnych. Jak podkreślił kanclerz Merz, Niemcy uznają swoją historyczną odpowiedzialność i prowadzą dialog z Polską w celu znalezienia rozwiązań. „Proces upamiętniania ofiar i zmierzenia się z historią nigdy nie jest zakończony” – powiedział Merz, dodając, że w przeszłości Niemcy przekazały ocalałym z terroru nazistowskiego około 2 miliardów euro.
Premier Tusk stanowczo odrzucił to stanowisko, przypominając, że w latach 50. Polska nie była suwerennym państwem i decyzja o zrzeczeniu się reparacji nie odzwierciedlała woli narodu. „Polska nie otrzymała zadośćuczynienia za straty i zbrodnie z czasów II wojny światowej” – stwierdził Tusk, podkreślając, że pogląd ten jest powszechny w polskim społeczeństwie, niezależnie od podziałów politycznych.
Pilny apel: „Pospieszcie się”
Szczególną uwagę Tusk poświęcił żyjącym ofiarom wojny. Według szacunków Fundacji Polsko-Niemieckie Pojednanie, obecnie jest ich około 50 tysięcy – rok temu było to jeszcze 60 tysięcy. „Pospieszcie się, jeśli chcecie naprawdę wykonać taki gest” – zaapelował do Niemców, wskazując na upływający czas. Premier zapowiedział dalsze rozmowy na ten temat jeszcze tego samego dnia, ale ostrzegł: „Jeśli nie uzyskamy jakiejś szybkiej i jednoznacznej deklaracji, to będę w przyszłym roku rozważał decyzję, że Polska wypełni tę potrzebę z własnych środków„.
Tusk odniósł się również do zaproponowanego rok temu przez Niemcy „gestu odszkodowawczego” w wysokości 200 milionów euro, który strona polska uznała za symboliczną i niewystarczającą kwotę.
Reakcje polityczne i eksperckie
Słowa premiera Tuska wywołały natychmiastowe reakcje w Polsce. Szef Kancelarii Prezesa Rady Ministrów Jan Grabiec ocenił, że kanclerz Merz odebrał je jako „mało dyplomatyczny przytyk”. Z kolei szef kancelarii prezydenta Zbigniew Bogucki nazwał pomysł wypłaty odszkodowań z polskich środków „fatalnym”. „To tak, jakby powiedzieć, że ktoś, kto ucierpiał w wypadku, na odszkodowanie nie ma się złożyć sprawca, tylko jego rodzina” – skomentował Bogucki.
Szeroki kontekst konsultacji międzyrządowych
Spotkanie Tuska i Merza odbyło się w ramach polsko-niemieckich konsultacji międzyrządowych, które obejmowały również inne tematy, takie jak wsparcie dla Ukrainy, bezpieczeństwo energetyczne i współpraca gospodarcza. Mimo napięć historycznych, obaj liderzy wyrazili wolę pogłębienia relacji bilateralnych. Kanclerz Merz podkreślił, że Niemcy i Polska są bliskimi sojusznikami w UE i NATO, a dialog na trudne tematy jest niezbędny dla przyszłości.
Opinie publiczne i media
W mediach niemieckich słowa Tuska zostały szeroko cytowane, z naciskiem na apel o pośpiech. Według sondaży, 60 proc. Niemców uważa, że ich kraj zrobił wystarczająco dużo w kwestii zadośćuczynień, co kontrastuje z polskim oczekiwaniem sprawiedliwości. W Polsce debata na temat reparacji ożywiła się po zmianie rządu w 2023 roku, choć poprzedni rząd PiS domagał się znacznie wyższych kwot.
W sieciach społecznościowych, takich jak X (dawniej Twitter), oświadczenie Tuska spotkało się z mieszanymi reakcjami – od krytyki pomysłu samodzielnych wypłat po poparcie dla presji na Niemcy. Jeden z użytkowników napisał: „Polska. Pierwszy kraj na świecie, który sam sobie wypłaci reparacje„.
Były Premier Mateusz Morawiecki napisał w serwisie X:
Niemieckie zbrodnie to niemiecka odpowiedzialność. Muszą zostać zadośćuczynione, ale nie kosztem Polski! Dlaczego rząd Koalicji Obywatelskiej znów wybiera interes Berlina, a nie Warszawy?
Pamięć, prawda i sprawiedliwość! Niemcy muszą zapłacić za swoje zbrodnie. Niech rząd wreszcie upomni się o Polskę, a nie schyla głowę przed Berlinem!
Czas na działanie
Apel premiera Tuska podkreśla pilność sprawy, w której czas gra kluczową rolę. Z malejącą liczbą żyjących świadków i ofiar II wojny światowej, Polska sygnalizuje gotowość do samodzielnych kroków, co może stać się precedensem w relacjach międzynarodowych. Czy Niemcy odpowiedzą na wezwanie? Przyszłe miesiące pokażą, czy dialog przyniesie konkretne rozwiązania, czy też konflikt historyczny pozostanie nierozstrzygnięty.

