Pogrzeb Tadeusza Dudy, podejrzanego o podwójne zabójstwo swojej córki i zięcia w Starej Wsi pod Limanową, odbył się w poniedziałek, 7 lipca 2025 roku w Kamienicy (woj. małopolskie). Uroczystość miała charakter katolicki, mimo że Duda po dokonaniu zbrodni odebrał sobie życie.
Ostatnie pożegnanie – jak wyglądał pogrzeb Tadeusza Dudy?
Dziś (7.07) w Kamienicy, odbył się pogrzeb Tadeusza Dudy. Choć rodzina chciała pochówek utrzymać w tajemnicy, do kościoła przybyło wielu żałobników, a uroczystości odbyły się pod ochroną i nadzorem policji. Podczas mszy, gdy kapłan rozpoczął ceremonię, nagle zerwał się gwałtowny wiatr i lunął rzęsisty deszcz: “Jakby Bóg dał jakiś znak”- mieli szeptać zgromadzeni. Kapłan przypomniał o miłosierdziu i nadziei na zbawienie dla każdego człowieka. Trumna z ciałem Dudy stanęła na katafalku obok zdjęcia i białych róż. W kościele miejsca były zapełnione, ale dostęp do świątyni mieli tylko wybrani. Źródło: fakt
Ceremonia pogrzebowa odbyła się na cmentarzu parafialnym w Kamienicy. Uroczystość miała bardzo kameralny charakter – uczestniczyła w niej głównie najbliższa rodzina oraz sąsiedzi, około 100 osób. Kościół był pilnowany przez ochronę, a okolicę patrolowała policja. Zadbano o to, by nikt postronny nie mógł wejść do świątyni, a nawet wyłączono nagłośnienie na zewnątrz.
Tadeusz Duda, podejrzany o dokonanie podwójnego zabójstwa w Starej Wsi, został pochowany osobno, z dala od swoich ofiar. Rodzina podjęła decyzję, by pochówek odbył się w ciszy, bez rozgłosu i bez tradycyjnych klepsydr.
List przy ciele Tadeusza Dudy
Przy ciele Tadeusza Dudy, podejrzanego o zabójstwo dwóch osób i usiłowanie zabójstwa trzeciej w Starej Wsi znaleziono list. Informację tę oficjalnie potwierdziła Prokuratura Rejonowa w Limanowej. List został odnaleziony przy broni, którą miał przy sobie Duda w chwili śmierci.
Informacja o liście jest prawdziwa, został znaleziony przy broni. List zawiera ślady, które muszą zostać zbadane. Należy ustalić, czy ten mężczyzna był jego autorem i pozostawił na nim swoje DNA. Z tych przyczyn, na tym etapie niemożliwe było zapoznanie się z treścią listu – tłumaczy prokurator Małgorzata Odziomek.
Pogoda i słowa kapłana
Podczas mszy żałobnej wydarzyło się coś, co zapadło w pamięć wielu obecnym – nagle zerwał się silny wiatr i zaczął padać ulewny deszcz. Kapłan prowadzący uroczystość przypomniał zgromadzonym o słowach Jezusa: „nie sądźcie, a nie będziecie sądzeni”. Podkreślił, że tylko Bóg zna serce człowieka i każdemu daje szansę na zbawienie. Zacytował również św. Faustynę, zwracając uwagę na miłosierdzie, które może dosięgnąć człowieka nawet w ostatnim momencie życia.