Kijów po raz kolejny stał się głównym celem zmasowanego ataku rakietowo-dronowego. W dramatycznej serii eksplozji zginęło co najmniej sześć osób, a wiele budynków zostało zniszczonych lub uszkodzonych.
Alarm w nocy – początek ataku dronów i rakiet
Wszystko zaczęło się tuż po północy, kiedy nad Kijowem rozległy się syreny ostrzegające przed nalotem. Armia rosyjska przeprowadziła trzy fale ataków, używając ponad 300 dronów i co najmniej ośmiu rakiet manewrujących. Celem byli nie tylko mieszkańcy, lecz także szkoły, przedszkola oraz szpitale dziecięce.
Główne miejsca uderzeń

Najbardziej ucierpiały dzielnice Sołomiańska, Światoszyńska, Szewczenkowska i Hołosijiwska. Jedna z rakiet bezpośrednio trafiła w blok mieszkalny, gdzie pod gruzami utknęli ludzie – akcja ratunkowa trwała wiele godzin. Według relacji służb, ratownikom udało się wydostać żywego mężczyznę, który był uwięziony przez ponad pięć godzin.
Liczba ofiar i skala zniszczeń
Według wstępnych ustaleń, minionej nocy wróg zaatakował Kijów odrzutowymi dronami-kamikadze typu „Shahed” – poinformował minister spraw wewnętrznych Ihor Kłymenko. „Mamy sześć ofiar śmiertelnych, 82 rannych, z czego 44 osoby przebywają w szpitalach. Sześcioletni chłopiec zmarł w karetce, nie udało się go uratować. Co najmniej dziesięcioro dzieci zostało rannych, pięcioro trafiło na oddziały szpitalne. To zrobili Rosjanie. Ranna jest także pięciomiesięczna dziewczynka – w nią również celowali Rosjanie. Dane są wstępne. Uszkodzonych zostało ponad sto obiektów: bloki mieszkalne, szkoły, przedszkola, placówki medyczne, uniwersytet – to w nie uderzają Rosjanie. Bezpośrednie trafienie rakiety zniszczyło klatkę schodową dziewięciopiętrowego budynku w rejonie Swiatoszyńskim. Po raz kolejny. Taki właśnie mają styl” – przekazał szef Kijowskiej Miejskiej Administracji Wojskowej Tymur Tkaczenko.
Życie i reakcje mieszkańców
Kijowianie zmuszeni byli spędzić noc w schronach – zarówno domowych piwnicach, jak i na stacjach metra. W mieście przez całą noc słyszano eksplozje i strzały z broni maszynowej służącej do zestrzeliwania dronów.
Mer miasta, Witalij Kliczko, apelował o zachowanie spokoju i pozostanie w ukryciu, podkreślając, że „wrogie drony nadlatują na miasto z różnych kierunków”.
Dramatyczne wydarzenia z 31 lipca pokazują, że wojna hybrydowa i masowe ataki przeprowadzane przez Rosjan nie oszczędzają nikogo – cywilów, dzieci ani infrastruktury społecznej. Trwa akcja ratunkowa, a liczba ofiar może jeszcze wzrosnąć w najbliższych godzinach.