Polityczna atmosfera w Polsce od dawna jest gorąca, ale ostatnie wydarzenia wokół Sławomira Mentzena i Przemysława Czarnka podgrzały ją jeszcze bardziej. Przemysław Czarnek nie weźmie udziału w „Piwie z Mentzenem”, odkąd Mentzen nazwał Jarosława Kaczyńskiego „politycznym gangsterem”.
Kontrowersyjny cytat, który wywołał burzę

Sławomir Mentzen, lider Konfederacji, w ostatnich dniach ostro skomentował propozycję PiS i Jarosława Kaczyńskiego skierowaną do opozycji, zachęcającą do podpisania tzw. „Deklaracji Polskiej”. W nagraniu, które szybko zyskało duży rozgłos w sieci, Mentzen stwierdził wprost:
– Prezesa PiS nazwałbym politycznym gangsterem. Nie mam powodu, by temu człowiekowi ufać i za wszelką cenę dążyć do koalicji z nim. Jeżeli ta koalicja skończyłaby się tak, że on nas politycznie zniszczy, to jaki sens miałoby jej zawieranie? — komentował lider Konfederacji.
Tak ostre słowa nie mogły pozostać bez reakcji środowiska Prawa i Sprawiedliwości oraz sojuszników tej partii.
Przemysław Czarnek wycofuje się ze spotkania
Drogi Panie Pośle
@SlawomirMentzen, oszalał Pan? Granice nawet niekulturalnej polemiki zostały przez Pana przekroczone wielokrotnie w tej wypowiedzi. Być może jak Pan ochłonie, to dojdzie Pan do wniosku, że warto przeprosić, tak z ludzkich choćby powodów. A tymczasem proszę wykreślić mnie z listy gości tzw. piwa z Mentzenem. Po takich Pana wypowiedziach po prostu jest to niemożliwe. Kto wie? Może tego właśnie Pan chciał?
Sławomir Mentzen, lider Nowej Nadziei, postanowił odświeżyć znane wydarzenie, zapraszając polityków różnych opcji do luźnych rozmów w formule talk-show z publicznością. Spotkania miały być okazją do wymiany poglądów i skrócenia dystansu między rywalami politycznymi, z naciskiem na konstruktywny dialog o Polsce i przyszłości polityki.
Kto został zaproszony?

Mentzen podkreślał, że osobiście rozmawiał z każdym z zaproszonych – i wszyscy mieli wyrazić wstępną zgodę.
Co zyskuje i traci PiS, a co Konfederacja?
Wielu komentatorów podkreśla, że decyzja Czarnka jest reakcją nie tylko na słowa Mentzena, ale też na szerszy konflikt i wzrost napięcia w obrębie prawicy. Konfederacja coraz wyraźniej zaznacza swoją odrębność od PiS, eksponuje sprzeczności i nie zamierza wchodzić w koalicję na warunkach proponowanych przez Kaczyńskiego.
Polityczne konsekwencje „politycznego gangstera”
Zarówno dla PiS, jak i Konfederacji, ten spór to sygnał, że czas monolitu na prawicy się kończy. Mentzen wykorzystuje swoją wysoką rozpoznawalność po wyborach i nie boi się ostrych porównań. Z kolei PiS – przez takie gesty jak rezygnacja Czarnka – stara się pokazać, że nie zamierza tolerować otwartej krytyki ze strony potencjalnych koalicjantów.