Nemo zrzeka się trofeum Eurowizji po decyzji o dopuszczeniu Izraela

Zwycięzca Eurowizji 2024, Nemo ze Szwajcarii, zrezygnował z trofeum w geście protestu przeciw decyzji EBU o pozostawieniu Izraela w konkursie.


Nemo mówi „dość” hipokryzji organizatorów

Artysta, który w maju 2024 roku wygrał Eurowizję z piosenką „The Code”, ogłosił w czwartek rezygnację z trofeum. Powodem jest decyzja European Broadcasting Union (EBU) o utrzymaniu udziału Izraela w przyszłorocznej edycji, mimo trwających kontrowersji wokół działań tego kraju w Strefie Gazy.

Nemo wyjaśnił w oświadczeniu, że nie chce być częścią „systemu, który udaje neutralność, a w rzeczywistości wybiórczo stosuje zasady”. Dodał, że udział Izraela w konkursie „normalizuje przemoc” i stoi w sprzeczności z wartościami Eurowizji, deklarującej promowanie pokoju i jedności.

Zawsze będę wdzięczny społeczności Eurowizji, fanom, którzy głosowali, artystom, z którymi dzieliłem scenę, oraz doświadczeniom, które ukształtowały mnie jako osobę i muzyka. Ta decyzja wynika z troski o wartości, które obiecuje Eurowizja, a nie z odrzucenia ludzi, którzy sprawiają, że jest ona wyjątkowa. Muzyka nadal nas łączy. To przekonanie nie uległo zmianie. 🤍


Reakcje: fala komentarzy i solidarność artystów

Decyzja Szwajcara spotkała się z ogromnym odzewem. W mediach społecznościowych pojawiły się tysiące komentarzy z hasztagami **#StandWithmo i **#BoyttEurovision.

Niektórzy uczestnicy planowanej edycji 2025 w Sztokholmie również zapowiedzieli, że „rozważają swoje kroki”, jeśli EBU nie zmieni stanowiska. Fani przypominają, że podobne apele pojawiały się już wcześniej wobec Rosji, która została wykluczona w 2022 roku po inwazji na Ukrainę.

EBU broni swojej decyzji

Organizatorzy Eurowizji w odpowiedzi podkreślili, że „konkurs pozostaje wydarzeniem muzycznym, a nie politycznym”. EBU argumentuje, że działania rządów nie powinny wpływać na udział nadawców publicznych w wydarzeniu.

Jednak wielu krytyków zwraca uwagę, że ta argumentacja brzmi niespójnie, skoro w przeszłości stosowano inne kryteria wobec państw łamiących prawo międzynarodowe.

Eksperci ds. mediów i kultury zauważają, że przypadek Nemo może rozpocząć nową debatę o politycznej roli Eurowizji, która od lat balansuje między rozrywką a dyplomacją.


Czy Eurowizja przestaje być apolityczna?

Eurowizja od dawna uchodzi za festiwal łączący narody poprzez muzykę, ale każdy rok pokazuje, że konkurs nie jest w stanie uciec od kontekstu politycznego.

  • W 2016 roku Ukraina wygrała z utworem o deportacji Tatarów krymskich, co wywołało kontrowersje w Rosji.
  • W 2022 roku Rosja została usunięta z udziału po agresji na Ukrainę.
  • W 2024 roku pojawiały się liczne protesty wobec udziału Izraela i sprzeczne komunikaty ze strony EBU.

Nemo swoją decyzją tylko podkreślił, że muzyka nie istnieje w próżni – a Eurowizja jest dziś równie polityczna, co kulturowa.


Co dalej z trofeum i reputacją Eurowizji?

Szwajcarska telewizja SRF potwierdziła, że artysta fizycznie zwrócił trofeum, a jego gest ma „charakter czysto symboliczny”. EBU zapowiedziało, że nie zamierza karać Nemo, lecz „żałuje, że artysta nie czuje się już częścią wspólnoty Eurowizji”.

Dla wielu fanów i obserwatorów to moment przełomowy. Jak pisał jeden z komentatorów portalu BBC Culture„Nemo przypomniał, że w świecie muzyki cisza też bywa stanowiskiem. On wybrał, by jego gest był głośniejszy niż jakakolwiek piosenka.”

guest
0 Komentarze
Opinie w linii
Zobacz wszystkie komentarze
Przewijanie do góry